Wywiad ze Stanis³awem Heropolitañskim

Zazwyczaj ich s³yszymy...
Ale gdy nadarzy siê okazja porozmawiania ze znanym lektorem, nasz serwis nie przepu¶ci takiej szansy.
Przedstawiamy wywiad ze Stanis³awem Heropolitañskim - lektorem szczególnie rozpoznawalnym w latach 90.
Wówczas mogli¶my go us³yszeæ na kasetach wideo i w wielu programach regionalnych Telewizji Polskiej.
Do dzi¶ jego g³os spotykamy niekiedy w produkcjach TVP Szczecin.
Bohater niniejszego wywiadu przedstawi³ nam kulisy pracy lektora i opowiedzia³ o zdarzaj±cych siê trudno¶ciach i zabawnych sytuacjach.
Zapraszamy!

Witam Panie Stanis³awie! Doskonale pamiêtam Pana g³os z niektórych kaset video oraz z telewizji, m.in. regionalnej. ¦mia³o mo¿na zaliczyæ Pana do grona najbardziej znanych polskich lektorów i jest mi bardzo mi³o, ¿e zechce Pan opowiedzieæ nam o swojej pracy.

- Bardzo chêtnie. Gadu³a ze mnie.

Tworz±c temat o lektorach na naszym forum nie zdo³a³em dotrzeæ do informacji o wszystkich, o zdjêciach nie wspominaj±c - by³o naprawdê trudno…i w³a¶ciwie nic dziwnego, w koñcu - je¶li siê mylê, proszê mnie wyprowadziæ z b³êdu - chyba wiêkszo¶æ lektorów raczej woli pozostaæ w ukryciu.


S.Heropolitañski - lektor TVP Szczecin
- Niebawem stuknie mi 30 lat czytania, wiêc faktycznie jest o czym opowiadaæ. Dojrzewa we mnie pomys³ na ksi±¿kê, zobaczymy. Je¶li pyta Pan o niechêæ lektorów do ekshibicjonizmu to nie s±dzê, aby awansowali do kategorii celebrytów, skupiaj±cych uwagê szerszej publiczno¶ci. Jest to równie¿ nieliczna, zw³aszcza ta znana z mediów ogólnopolskich, grupa zawodowa. Brak bli¿szych wiêzi oraz widoczna w tym miejscu konkurencja robi± swoje. Ponadto mo¿e rzeczywi¶cie niektórym lektorom towarzyszy obawa przed utrat± piêknego wizerunku wykreowanego g³osem. Sam spotyka³em siê czêsto z opini± typu „inaczej sobie pana wyobra¿a³am”. Mnie to nie rusza, bo d³ugo pracowa³em na wizji i nie tylko z tak± ocen± przysz³o mi siê zetkn±æ, ale inni mog± byæ bardziej wra¿liwi. I wreszcie - czytanie to bardzo ciê¿ka fizycznie praca. Czytanie na bezdechu, gapienie siê to w monitor, to w kartki, ci¶nienie s³uchawek na g³owie, g³o¶ne wypowiadanie tekstu, brak mo¿liwo¶ci swobodnego poruszania siê, przykurczenie nad pulpitem… Po naczytaniu dwóch pe³nometra¿owych filmów pojawia siê marzenie o gor±cym prysznicu. Trudno byæ piêknym!

A jak wspomina Pan pracê przy nagrywaniu dialogów do filmów przeznaczonych na rynek VHS (kaset wideo)? Czy co¶ zapad³o Panu szczególnie w pamiêæ, mo¿e jaka¶ sytuacja, film?

Co do VHS-ów, to bardzo odleg³a przesz³o¶æ – prawie æwieræ wieku temu i stosunkowo krótki epizod w lektorskim fachu. Wiêkszo¶æ produkcji, s±dzê, ¿e ok. tysi±ca, naczyta³em pó¼niej w TVP (zanim ud¼wiêkawianie wyprowadzone zosta³o do Warszawy), oraz w innych telewizjach i studiach. Pamiêtam film, który nie jest ¿adn± superprodukcj± a mimo to wywar³ na mnie wielkie wra¿enie – „Ostatni ¶wit”. Wizja ¶wiata po atomowej apokalipsie. Pamiêtam go równie¿ dlatego, ¿e niemal do koñca lektor nic nie musia³ czytaæ. Na pewno czyta³em „G³êbiê” i „Obcego”. Majstersztykiem by³ sposób ud¼wiêkawiania kaset VHS. Nie wiem kto ten patent wynalaz³, ale powinien dostaæ Nobla. Wystarczy³o mieæ ta¶mê z d¼wiêkiem nagranym w stereo, albo z udaj±cymi stereo dwiema ¶cie¿kami, magnetowid stereofoniczny z funkcj± nagrywania d¼wiêku i mikrofon. ¦cie¿ki miksowa³o siê z mikrofonem (lektor) i wpisywa³o na ¶cie¿kê monofoniczn±. I polska wersja jêzykowa gotowa. Wszystko by³ w stanie zrobiæ sam sprawny warsztatowo lektor.

Faktycznie, sposób co najmniej interesuj±cy!

Czy mia³ Pan mo¿liwo¶æ odrzucenia jakiego¶ filmu, czy pewne filmy po prostu mia³ Pan zlecone i musia³ je przeczytaæ?


- Lektor nie podejmuje decyzji o czytaniu lub nie. Owszem, bywaj± wzglêdy techniczne. Na przyk³ad redakcja tekstu jest taka, ¿e tekst siê nie mie¶ci, ale nawet wtedy wolê sam tekst przeredagowaæ, ni¿ wyj¶æ ze studia. Na szczê¶cie najczê¶ciej mam w tym woln± rêkê.

Które gatunki filmów lubi Pan czytaæ mniej, a które bardziej?

- Nie lubiê czytaæ dokumentów. Przepadam za komediami.

Mo¿e zdradzi Pan jakie¶ swoje ulubione tytu³y? Zarówno spo¶ród tych, które Pan czyta³, jak i z pozosta³ych.

- Dla mnie tekst, który czytam, to tylko materia do obróbki. Po wyj¶ciu z dziupli wyrzucam go z pamiêci, bo inaczej bym oszala³. Co wiêcej, bywa i tak, ¿e przy dobrze zredagowanym tek¶cie wy³±czam siê ju¿ w trakcie czytania. Zdarza³o mi siê rozstrzygaæ wówczas kwestie nie zwi±zane z tym, co w³a¶nie robiê. Przy³apa³em siê na tym kilka razy, tote¿ nie utrwalam w pamiêci tytu³ów (nie mogê sobie przypomnieæ na przyk³ad tytu³u blisko trzystuodcinkowego serialu latino), nadto gust siê zmienia. Dzi¶ Rowan Atkinson ju¿ mnie nie bawi. Bawi³y mnie pierwsze „Akademie Policyjne”. Ponadczasowych filmów jest niewiele. Na pewno serial „Co ludzie powiedz±?”, który czyta³em.

Skoro ju¿ przy filmach jeste¶my - w¶ród kolekcjonerów kaset video (ja sam do nich siê zaliczam), którzy do dzi¶ poluj± na ciekawe wydania filmów na VHS, mo¿na spotkaæ siê ze zdaniem, ¿e kino lat 70./80. oraz do po³owy lat 90. mia³o du¿o wiêcej do zaoferowania widzowi, ni¿ obecnie, gdzie pe³no jest kalek, remaków, sequeli, prequeli i w³a¶ciwie poza coraz to wymy¶lniejszymi efektami specjalnymi, czy modnym teraz 3D nic szczególnego na ekranie nie u¶wiadczymy. Oczywi¶cie s± wyj±tki, ale uogólniam. Sam zgadzam siê w pe³ni z tak± opini± a czy Pan podziela to zdanie? Mo¿e to zwyczajnie sentyment do tych filmów znanych z ery VHS, ale co¶ w tym jest, bo bardzo ma³o w dzisiejszym kinie ¶wie¿ych pomys³ów, za¶ zatrwa¿aj±ca przewaga "odgrzewanych kotletów".


S.Heropolitañski - prezenter TVP Szczecin
- Chyba a¿ tak ¼le nie jest. Mo¿e pope³nia Pan b³±d w ocenie, który nazwa³bym "do¶wiadczeniem wiekowego widza". Po prostu - my ju¿ wszystko widzieli¶my! Tutaj pomaga mi dziennikarskie do¶wiadczenie. Przez dwadzie¶cia lat produkowa³em i przedstawia³em produkcje kole¿anek i kolegów i wiem, ¿e moda na informacje powraca niczym na stare krawaty. Oprócz nowo¶ci, które przynosi ¿ycie i o które nie jest ³atwo, ca³a reszta to odgrzewane kotlety. Dobrze, ¿e m³odzie¿ o tym nie wie. S± wiêc pe³ni entuzjazmu wynikaj±cego z ich braku do¶wiadczenia. Na szczê¶cie. Ale zapewne co¶ w tym jest. Kino popularne zjada w³asny ogon. Ilo¶æ tematów i ich form, miksów i mutacji, aczkolwiek przeogromna, nie jest przecie¿ nieograniczona. Trzeba uciekaæ w inne rewiry. Co do nowinek technicznych i gad¿etów, to nie by³bym tak surowy. Na przyk³ad 3D jest zapewne wstêpem do obrazu przestrzennego. Powinno siê tylko zakazaæ jazdy samochodem bezpo¶rednio po projekcji.

Czy przypomina Pan sobie jak±¶ zabawn±/k³opotliw± sytuacjê, jaka mia³a miejsce podczas nagrywania?

- Jedna z dziupli lektorskich w TVP Szczecin (wie¿owiec) dzieli³a przestrzeñ z rur± kanalizacyjn±, tote¿ z czytaniem tekstu trzeba by³o wstrzeliæ siê miêdzy jednym "zjazdem" a nastêpnym. I tak przez ca³y czas lektorowania. Inny przypadek dotyczy moich dzia³añ racjonalizatorskich. Doszed³em do wniosku, ¿e szybciej bêdzie, je¶li nie bêdê d¼wiêkowcowi t³umaczy³, gdzie ma postawiæ na ta¶mie matce znacznik rozpoczynaj±cy zapis lektora, tylko sam sobie ten znacznik bêdê stawia³. Zamontowano mi w dziupli sterownik SONY (magnetowid sta³ za ¶cian±) i od tej pory robota sz³a szybciej. Ros³o jednak ryzyko, ¿e przy tak ogromnym przerobie pope³niê b³±d i na przyk³ad zostawiê stary, niew³a¶ciwy d¼wiêk. Takie ¶mieci czasami siê s³yszy. Tak sta³o siê tylko raz, kiedy na ta¶mie zosta³ mój komentarz pod adresem t³umacza lub redaktora. Co¶ w stylu: „Co on mi tu napisa³?”. Wychwycili koledzy przy montowaniu i nie posz³o w Polskê.

Zabawna historia, z t± rur± w studiu musia³o byæ naprawdê…oryginalnie. Je¶li chodzi o sterownik, o którym Pan wspomnia³, to chyba spotka³em siê z "niezbyt udolnym" jego u¿yciem. Ogl±da³em ostatnio, i to z p³yty DVD, nie z kasety (gdzie takie co¶ by³oby jeszcze w miarê zrozumia³e - tam wpadki siê zdarza³y), film czytany przez znanego lektora. W pewnym momencie, kiedy nie ma ¿adnych dialogów, s³ychaæ wyra¼nie jak mówi on "trzydzie¶ci". Na liczniku by³o 30-kilka minut, wiêc mo¿e to mia³o zwi±zek. Trochê to przeszkadza³o i chyba nie powinno siê zdarzyæ i trafiæ do sklepów…

- Tak. Lektor podawa³ d¼wiêkowcowi tajm kod do postawienia znacznika, a ten zostawi³ brud. Dlatego wolê robiæ to sam.

Wielu lektorów ma ró¿ne podej¶cie do czytania dialogów - jedni twierdz±, ¿e lepiej, kiedy lektor jest przezroczysty, nie wyra¿a ¿adnych emocji, inni za¶ przemycaj± trochê uczuæ do czytanych dialogów. Jakiego Pan jest zdania?

- Wymy¶li³em dewizê i staram siê byæ jej wierny: Dobrego lektora nie s³ychaæ. Nie ma jednej regu³y oprócz tej, ¿e trzeba czytaæ tak, aby s³uchaczowi nie przeszkadzaæ. Do tego potrzeba trochê pokory.

W pe³ni siê zgadzam z tym, ¿e "dobrego lektora nie s³ychaæ". Wtedy ogl±da siê film nie skupiaj±c na niczym innym…a kiedy lektor "co¶ kombinuje", czy wrêcz w pewnym sensie zaczyna graæ, widz zaczyna siê zastanawiaæ "o co go¶ciowi chodzi", to mo¿e byæ irytuj±ce. A czy (oczywi¶cie o ile zechce Pan odpowiedzieæ na takie pytanie) ma Pan jakie¶ sympatie/antypatie, je¶li chodzi o lektorów? Czy który¶ g³os wydaje siê Panu, hmm...nienajlepszy? W¶ród osób interesuj±cych siê lektorami zawsze pojawiaj± siê opinie, który jest dobry, który niezbyt im siê podoba. Ja na przyk³ad Stanis³awa Olejniczaka mogê s³uchaæ tylko w serialu „'Allo 'Allo”, ewentualnie w komediach, natomiast ka¿dy inny czytany przez niego film jest dla mnie dosyæ trudny w odbiorze…

- ¯adna tajemnica. Niestety, przeszkadza mi wielu lektorów. Nie mówiê tutaj o wschodz±cych gwiazdkach, ale o g³osach z pierwszej ligi. Trafi³ Pan w dziesi±tkê z powy¿szym przyk³adem. Drugi lektor, dziêki któremu zaczynam rozgl±daæ siê za pilotem, ma zwyczaj interpretowania g³êbszego, ni¿ aktorzy na ekranie. Totalne nieporozumienie. I te maniery u innych lektorów, te powtarzane w ka¿dym zdaniu intonacje... Dobrych lektorów mamy mo¿e z sze¶ciu. Chêtnie s³ucham pana Gudowskiego. Wieczne s± dyskusje, czy aktorzy i aktorki s± dobrymi lektorami. Otó¿, poza nielicznymi wyj±tkami - nie. To nie ten rodzaj wymowy. A trudno jest pozbyæ siê d³ugo kszta³conych nawyków. Tote¿ z wielkim niesmakiem s³ucham natchnionego g³osu lektorki, z zaznaczonymi mocno nosówkami w wyg³osie, odczytuj±cej na przyk³ad wojenny film dokumentalny (kana³y satelitarne).

Czytaj±cy aktorzy...no w³a¶nie, na przyk³ad Tomasz Koz³owicz (aka Jan Czernielewski), Rados³aw Pop³onikowski…to chyba te wyj±tki, ale rzeczywi¶cie czytaj±cy aktor czêsto nie wypada najlepiej.

- Za to odpadamy (lektorzy) w dubbingach. Chocia¿ zdarzy³o mi siê czytaæ kilkoma g³osami naraz rolê zwierz±tek w serialu animowanym „Zwierzêta z Zielonego Lasu” (chyba). By³em wiêc misiem, lisic±, zaj±czkiem... Wysz³o chyba dobrze, bo nikt mi nie wierzy³, kiedy mówi³em, ¿e to ja i tylko ja.

Wspomnia³ Pan o lektorce. Jako¶ bardzo ma³o s³ychaæ kobiecych g³osów, ¿eby nie powiedzieæ wcale. Jest oczywi¶cie Krystyna Czubówna (no, ale to tylko filmy przyrodnicze) niegdy¶ jeszcze mo¿na by³o us³yszeæ Danutê Stachyrê, ale te¿ raczej w filmach dokumentalnych, sporadycznie w serialach. Filmu fabularnego czytanego przez kobietê nigdy nie widzia³em. Chyba ma³o jest Pañ w tym fachu...zw³aszcza w telewizji, bo w radiu dosyæ czêsto mo¿na spotkaæ kobiecy g³os.

- Mo¿e to tylko duma i uprzedzenie. Ostatnio s³ysza³em dwa, trzy niez³e g³osy w dokumentach na kana³ach tematycznych. Sam te¿ wprowadzi³em do zawodu pani± z dobrym g³osem. Jednego nie darujê! Czytanie przez kobiety mêskich kwestii (facet na wizji). W drug± stronê zreszt± te¿ to dzia³a. To tylko niedbalstwo producenta.

Wracaj±c do wspomnianej przeze mnie „starej gwardii” lektorów - bardzo ceniê niestety nie¿yj±cego ju¿ Marka Gajewskiego, którego g³os, podobnie jak g³os Pana, Lucjana Szo³ajskiego, W³adys³awa Fr±czaka, Henryka Pijanowskiego czy Jerzego Roso³owskiego, którego te¿ ju¿ nie ma w¶ród nas, kojarzy mi siê z czasami dzieciñstwa, kiedy telewizyjnych stacji nie by³o za du¿o, za to wiele by³o charakterystycznych, ciekawych i profesjonalnych g³osów. Muszê przyznaæ, ¿e teraz takich g³osów nie ma…wiele kana³ów satelitarnych (ale te¿ tych ogólnodostêpnych) zatrudnia coraz to nowych lektorów, którzy nie do¶æ, ¿e niczym siê nie wyró¿niaj±, nierzadko na dodatek zwyczajnie irytuj± swoim g³osem, czy dodaj± jak±¶ dziwn± manierê do czytanych dialogów. Wielu z nich brzmi bardzo podobnie, nie sposób wrêcz niektórych odró¿niæ. W przypadku g³osów sprzed lat zazwyczaj od razu potrafiê stwierdziæ kto czyta.

- No tak, to klasycy. Obecnie dobrych lektorów znalaz³oby siê wiêcej, ale produkcja jest scentralizowana. Studia nie zatrudniaj± lektorów z prowincji i nie zlecaj± tam produkcji. S±dzê, ¿e wszyscy na tym tracimy.

Czy mo¿na Pana obecnie gdzie¶ us³yszeæ? Trochê d³u¿szy czas temu s³ysza³em Pana w jakim¶ odcinkowym programie na antenie TVP Info, wcze¶niej w serialach „Co ludzie powiedz±?” i „Czarna ¿mija”, ale ostatnio nigdzie na Pana nie trafi³em.

- Jak ju¿ wspomnia³em, ten rodzaj dzia³alno¶ci w Szczecinie (niegdy¶ potê¿nym o¶rodku ud¼wiêkowieñ) w³a¶ciwie nie istnieje, a poniewa¿ nie odpowiada mi pielgrzymowanie za chlebem, us³yszenie mnie staje siê rarytasem. Swojego czasu kr±¿y³a po Szczecinie anegdota, ¿e s³ychaæ mnie nawet po otwarciu drzwi lodówki. Czytam produkcje nieznane w skali ogólnopolskiej. Serial, o którym Pan wspomina to prawdopodobnie zakupione od o¶rodka TVP Szczecin a wyprodukowane przez prywatnego producenta Alfa filmiki turystyczno-krajoznawcze. Nie ¶ledzê jednak, gdzie lataj±. Mo¿na te¿ trafiæ na moj± produkcjê dla szkó³ jazdy na zlecenie firmy Winfor, no i ksi±¿ka dla leniwych - „Krzy¿acy”. W necie kr±¿± odcinki „Co ludzie powiedz±?” w szczeciñskiej wersji.

Zatem nie pozostaje nic innego jak…nas³uchiwaæ, oczywi¶cie mo¿na tak¿e zajrzeæ na Pana stronê - http://www.virtuoso.pl/czytlandia/ - do czego zachêcam. Bardzo dziêkujê za udzielenie tego pe³nego ciekawostek, sympatycznego wywiadu, Panie Stanis³awie. My¶lê, ¿e gdyby rzeczywi¶cie zdecydowa³by siê Pan opisaæ na ³amach ksi±¿ki ró¿ne historie, jakie Panu siê przytrafi³y podczas tych trzydziestu lat pracy, by³oby co czytaæ, bo na pewno takich interesuj±cych, czasem zabawnych historii zna Pan ca³± masê. Jeszcze raz dziêkujê i mam nadziejê, ¿e nadarzy siê jeszcze wiele okazji, by Pana us³yszeæ!

- Pozdrowienia z Zachodniopomorskiego. Powodzenia, dziêkujê.

Na zakoñczenie – wyj±tkowa niespodzianka dla wszystkich naszych u¿ytkowników! ;-)

Rozmawia³ Marcin "eNeR" Kraskowski.




 
Ostatnia modyfikacja: 10-03-2011 13:10 przez eNeR

Komentarze (5)






. . Copyright (C) 2004 - 2022 by Pik
Regulamin   Kontakt