Ostatnie 2-3 lata to wyraźny wzrost zainteresowania synthpopem i ogólnie brzmieniami lat 80, które coraz częściej przenikają do mainstreamu i tacy artyści jak The Weeknd i jego "Blinding lights" czy Dua Lipa z kilkoma już utworami nie tylko powodują konkretny przypływ 80's w nowych utworach, ale i sprawiają, że inni też zaczynają surfować na tej fali. Oprócz nowych produkcji powstaje też coraz więcej dobrych retro-remiksów współczesnych nagrań. Także na polskim podwórku, że wymienię tylko znakomitych Darię Zawiałow i Krzyśka Zalewskiego, słychać wyraźny ukłon w stronę elektroniki i mniej lub bardziej brzmień sprzed czterech dekad.
Czy oczekuję czegoś nowego? Nie, bo sądzę, że jakby się nie starano, zawsze będzie mniej lub bardziej odtwórczo i nie spodziewam się jakichś odkryć. Oczywiście jednak zawsze im bardziej ambitnie ktoś podejdzie do tematu, tym lepiej. Z drugiej zaś strony przyznam, że w ogóle nie szukam tych nowych brzmień, słyszę je tylko wtedy, kiedy coś zostanie mi podesłane lub przypadkowo trafię. Raz, że brak czasu, a dwa, że łatwiej i przyjemniej wrócić do albumów Marka Bilińskiego czy Tangerine Dream. Nawiasem mówiąc Marek Biliński pracuje nad nowym albumem. Raz do roku słyszę muzyczne "retro-nowości" na imprezach towarzyszących festiwalowi Pixel Heaven - mniej lub bardziej ciekawe produkcje 8-bitowe, polecam sprawdzenie np.
Nyokee czy
Brothers in ATRs
Reasumując - w temacie 80's/synthpop/synthwave na pewno dzieje się coraz więcej i to, jak wszędzie, zarówno jeśli chodzi o złe, przeciętne, jak i dobre i świetne produkcje. Jestem zdania, że to najlepsze i przełomowe już słyszeliśmy, ale kto wie, można trafić coś nowego, ale trzeba...kopać, tak jak w tym temacie